Matata Kawkowo 03.19 c.m. (105 of 125).jpg

 

Magda

 

Kilka słów o Tobie (czym się zajmujesz, co lubisz itd.).

Jestem fizjoterapeutką i trenerką, w związku z czym ruch towarzyszy mi w życiu przez cały czas. Nie potrafię usiedzieć w miejscu, dlatego nie wyobrażam sobie życia bez sportu. Zawsze lubiłam różnorodność i dlatego próbuję różnych form aktywności, a ich łączenie daje mi największą satysfakcję.

Jak długo praktykujesz jogę?

Jogę praktykuję od dwóch lat, natomiast ashtangę dopiero od roku, choć czasem wydaje mi się, że ona jest ze mną od zawsze :)

Co sprawiło, że pierwszy raz poszłaś na zajęcia?

Na jogę trafiłam trochę przez przypadek – pod koniec ciąży, kiedy większość moich wcześniejszych aktywności musiała zostać odłożona na bok, trafiłam na jogę dla ciężarnych i byłam przekonana, że to totalnie nie dla mnie. Chodziłam na zajęcia, tłumacząc sobie, że pomoże mi to w porodzie, ale nie była to do końca moja bajka, bo wszystko było zbyt statyczne jak na mój temperament.

Po urodzeniu dziecka mimo wszystko wróciłam na jogę (znów dlatego, że nie mogłam wykonywać zbyt wielu rzeczy przez cesarskie cięcie) oraz dlatego, że chciałam zrobić coś dla swojego ciała i duszy, a te zajęcia dawały taką możliwość.

3H6A0747.jpg

Gdy tylko odzyskałam siłę i wzmocniłam swoje ciało na tyle, by móc robić w zasadzie wszystko, znów zaczęłam się trochę nudzić i wtedy moja ówczesna nauczycielka postanowiła mną pokierować. Stwierdziła, że widzi potencjał i że powinnam spróbować ashtangi, bo jej zdaniem do siebie pasujemy. Tak też się stało – spróbowałam i tkwię w niej po uszy do dziś!

Co Ci daje praktyka ashtangi i co lubisz (jeśli lubisz ;)) w zajęciach mysore?

Praktyka ashtangi daje mi siłę – tę fizyczną i psychiczną oraz poczucie kontroli nad swoim ciałem. Cały czas pozwala mi na pokonywanie swoich granic, co uwielbiam. Na mysorach niestety nie bywam regularnie ze względu na pracę i małe dziecko, ale myślę, że są świetnym uzupełnieniem praktyki.

Praktyka w grupie bardzo różni się od samodzielnej, nawet jeśli każdy podąża swoim rytmem. Na mnie niezwykle motywująco działa obserwacja innych (tak, wiem, że w jodze nie powinno się tego robić:)), którzy są dalej niż ja w swojej ashtangowej podróży. Obserwowanie na żywo, że pozycje, które na kartce wyglądają kosmicznie, są możliwe do wykonania, daje motywacyjnego kopa i napędza do działania. Bo chyba każdy z nas ma gdzieś w sobie ukrytą potrzebę rywalizacji.

Co było największym wyzwaniem podczas Twojej dotychczasowej praktyki i czego Cię ono nauczyło?

Największym wyzwaniem było do tej pory stanie na głowie. Sama pozycja długo wydawała mi się totalnie niewykonalna. Pierwsze próby zakończyły się bardzo boleśnie (stłuczeniem miednicy, które pamiętam do dziś:)). Myślę, że była to przede wszystkim lekcja pokory, która pokazała mi, że na pewne rzeczy trzeba po prostu poczekać i dać swojemu ciału tyle czasu, ile potrzebuje. Na pewno nauczyło mnie to też jak ważne jest zaufanie do nauczyciela, w co akurat nigdy nie wątpiłam. Moment, w którym dostałam zielone światło do wykonywania tej pozycji zupełnie nie wydawał mi się odpowiedni, ale zaufałam i tak ufam cały czas, robiąc kolejne, malutkie ashtangowe kroczki do przodu.

Matata Kawkowo 03.19 c.m. (94 of 125).jpg

Co joga zmieniła w Twoim życiu?

Nie wiem, czy joga zmieniła już coś w moim życiu, ale na pewno dzięki niej udało mi się poznać wiele świetnych osób. Dzięki wejściu głębiej w praktykę powstała też matata (www.matata.pl), co otworzyło kolejny, spory rozdział mojego życia. Myślę, że sama ashtanga zmieniła też moje podejście. To bardzo specyficzna forma praktyki, bo dzień w dzień wykonujemy tę samą sekwencję, co jakiś czas dodając do niej nowe elementy. Taka forma nauczyła mnie chyba doceniania własnego ciała i nauczyła wytrwałości w dążeniu do celu. Zaczęłam też wykorzystywać jej elementy w pracy, a coraz częściej pojawiające się pytania moich pacjentów, kiedy zacznę uczyć, skłoniły mnie do rozmyślań na temat połączenia mojej praktyki zawodowej i jogi. Zaczęłam nawet przeglądać kursy nauczycielskie, więc kto wie... może pewnego dnia powiem, że joga zmieniła w moim życiu bardzo wiele :)

Co poradziłabyś osobie, która zastanawia się, czy joga jest dla niej?

Jeśli zastanawiasz się, czy joga jest dla Ciebie, albo, tak jak ja kiedyś, myślisz, że zupełnie nie, to po prostu spróbuj! Porozmawiaj z kimś, kto już praktykuje i znajdź zajęcia, które Ci się spodobają! Na początek najlepiej w kameralnym miejscu albo na zajęciach 1:1, bo to pozwoli Ci na bezpieczną i świadomą praktykę – mówię to jak fizjoterapeutka.

Dziś uważam, że joga nadaje się dla każdego i że każdy znajdzie w niej coś dla siebie – czasem trzeba tylko dłużej poszukać. Osobiście bardzo lubię „zarażać jogą” i mam już wśród swoich znajomych sporą garstkę, którą udało mi się przekonać do praktyki, co bardzo mnie cieszy.