Od dłuższego czasu staram się oduczyć generalizowania. Nie jest to łatwe, bo chyba taka uproszczona rzeczywistość jest dla nas łatwiejsza do przyjęcia – czujemy się w niej bezpieczniej, bo wiemy, czego się spodziewać. Wiemy, że wszystkie kobiety są jakieś, a wszyscy mężczyźni zawsze robią cośtam. Że wszystkie filmy reżysera x są dobre, a reżysera y złe. Że każda osoba wyznająca daną religię automatycznie ma określony pogląd na dany temat. I tak dalej, i tak dalej.