Wstęp do dbania o siebie – recenzja książek Nadii Narain i Katii Narain-Phillips
Od dłuższego czasu staram się oduczyć generalizowania. Nie jest to łatwe, bo chyba taka uproszczona rzeczywistość jest dla nas łatwiejsza do przyjęcia – czujemy się w niej bezpieczniej, bo wiemy, czego się spodziewać. Wiemy, że wszystkie kobiety są jakieś, a wszyscy mężczyźni zawsze robią cośtam. Że wszystkie filmy reżysera x są dobre, a reżysera y złe. Że każda osoba wyznająca daną religię automatycznie ma określony pogląd na dany temat. I tak dalej, i tak dalej.
Tak samo jest ze stwierdzeniem, że każdy książkowy poradnik jest bez sensu: spłyca temat i upraszcza, a w efekcie przynosi więcej szkody niż pożytku. Trudno się z tym nie zgodzić, zwłaszcza że już od kilku dobrych lat wysyp literatury poradnikowej osiąga zatrważające rozmiary . Na półkach z poradnikami bez większego problemu znajdziemy pozycje na każdy interesujący nas (albo nie) temat. Poradniki piszą wszyscy, głównie celebryci. A przynajmniej takie można odnieść wrażenie.
Nie zmienia to faktu, że na tych samych półkach, pomiędzy pozycjami o znikomej wartości merytorycznej, ukrywają się książki – wciąż należące do tego samego gatunku, a jednak mające głęboki sens. O takich właśnie książkach chciałabym Wam dzisiaj opowiedzieć.
Książki są trzy, a ich autorki dwie: Nadia Narain i Katia Narain-Phillips. Są siostrami, mieszkają w Londynie, Nadia uczy jogi, Katia prowadzi kawiarnię ze zdrowym jedzeniem, zajmuje się także masażem. Krótko mówiąc: obie na różny sposób dbają o innych. I prawdopodobnie właśnie dzięki temu doskonale wiedzą, że aby dbać o innych, trzeba przede wszystkim zadbać o siebie. O tym są właśnie ich książki: Dbaj o siebie (której angielski tytuł: Self-care for the Real World szczerze uwielbiam), Rytuały na co dzień i Self-care for Self-isolation.
Dwie pierwsza (bo trzecia jest dostępna tylko jako e-book) na pierwszy rzut oka robią wrażenie typowych poradników: dużo zdjęć (niestety, zwłaszcza w pierwszej, nie zawsze udanych i dopasowanych do treści), mało tekstu, śliski papier, pastelowe kolory. Można pomyśleć, że to banalne książeczki, które sprzedają proste sposoby na zadbanie o siebie. I o ile rzeczywiście nie są to zawiłe traktaty filozoficzno-psychologiczne, o tyle w tej prostej, skrótowej formie autorkom udaje się przekazać mnóstwo sensownych myśli. A także – co bardzo istotne i naprawdę rzadkie w tego typu literaturze – nie boją się poruszania tematów trudnych, takich jak na przykład przeżywanie żałoby. Albo życie w izolacji, któremu w całości poświęcona jest ostatnia książka. Siostry Narain napisały ją podczas lockdownu, każda w swoim mieszkaniu. Została wydana bardzo szybko i jest dostępna tylko w wersji elektronicznej. Myślę, że to wyjątkowa sytuacja: dzielić się doświadczeniem tak bardzo na bieżąco, będąc w środku trudnej w wymiarze globalnym sytuacji.
Dbaj o siebie oraz Self-care for Self-isolation można traktować jako podstawę. Obie pozycje uzupełniają się wzajemnie, ale obie też zwracają uwagę na to, co w dbaniu o siebie najistotniejsze: że jest nam to niezbędne do prawidłowego, zdrowego funkcjonowania i że w różnych momentach życia dbanie o siebie będzie oznaczać różne rzeczy. Zawsze pracujemy z tym, co mamy – czasem szczytem dbania o siebie będzie umycie zębów, uczesanie się i przygotowanie sobie sensownego posiłku, czasem jesteśmy w stanie (i potrzebujemy) pójść dalej. Ale przede wszystkim musimy wiedzieć, czego potrzebujemy – nauczyć się słuchać samych siebie, rozumieć sygnały z ciała, nie przymykać oczu na zmęczenie albo irytację. Obie książki prowadzą nas przez różne sfery potrzeb, mogą stanowić rodzaj drogowskazu, zachęcają do tego, by zatrzymać się i powiedzieć: „sprawdzam”.
Rytuały na co dzień idą o krok dalej. Na książkę składa się zbiór rytuałów dostosowanych do różnych okoliczności i mających różne cele. Niektóre są bardzo proste, jak medytacja przy parzeniu kawy. Niektóre mogą wydać się dziwaczne, jak tworzenie ołtarzyka czy używanie kryształów. Ale nie powinno to nikogo zrażać, bo – jak kilkakrotnie powtarzają autorki – każdemu wedle potrzeb. Nie chodzi o to, by wprowadzić w życie wszystkie rytuały opisane w książce, ale by wybrać z niej to, co nam odpowiada, co pasuje do naszej osobowości i naszego życia, i co może być dla nas wspierające i pomocne. Sednem wszystkich opisanych praktyk jest i tak uważność, budowana poprzez zaplanowane czynności, które wykonujemy. Ale nie mechanicznie – bo automatyzm każdy rytuał zmieni w kolejny bezrefleksyjny nawyk.
Jeśli jesteście już zaawansowani w osiędbaniu – pewnie najsensowniej byłoby sięgnąć po Rytuały. Jeśli jest to dla Was temat nowy, który dopiero oswajacie, albo nie jest Wam łatwo wdrożyć nowe nawyki w życie – zajrzyjcie najpierw do Dbaj o siebie lub Self-care for Self-isolation. Co prawda wygląda na to, że stopniowo wychodzimy z lockdownu, ale za to zmagamy się ze zmienioną rzeczywistością, wiele z nas nadal pracuje z domów albo zmaga się z różnymi obawami i niepokojami (także finansowymi). Ostatnia książka sióstr Narain nie zdezaktualizowała się ani trochę.