Droga do siebie – recenzja książki Donny Farhi Joga – sztuka życia

Droga do siebie – recenzja książki Donny Farhi Joga – sztuka życia

Bardzo trudno pisać o książkach, których wartość jest dla nas niepodważalna. Ma się wtedy ochotę mówić wszystkim „po prostu sami przeczytajcie”. Taką książką już od dawna jest dla mnie Joga – sztuka życia Donny Farhi. Ale jej wznowienie, które ukazało się niedawno nakładem Wydawnictwa Czarna Owca, skłoniło mnie, żeby jednak spróbować powiedzieć coś więcej – i może w ten sposób zachęcić Was do lektury.

Jeśli szukacie opisów asan i ich efektów – tutaj ich nie znajdziecie. Nie jest to też usystematyzowany wykład z historii i/lub filozofii jogi. To opowieść – o jodze, ale przede wszystkim o życiu. Pisana z perspektywy własnych, często trudnych, doświadczeń autorki, jest przede wszystkim dzieleniem się doświadczeniem. A także, w moim odczuciu, rozświetlaniem różnych ciemnych zakamarków drogi, jaką jest praktyka.

Iga-książka-joga duże w (4 of 13).jpg

No właśnie – bo ciemne zakamarki też się tutaj pojawiają. Farhi obala różne mity, wprost pisząc o tym, że joga nie sprawi, że nasze życie stanie się idealne, nie rozwiąże wszystkich naszych problemów, nie wyleczy nas ze zmartwień, nie uwolni od bólu. Nie zawsze będzie nam łatwiej – ale za to lżej, a poza tym będziemy szczęśliwsi. Dlaczego? Bo joga to według autorki coś, co z przestrzeni maty rozszerza się na wszystkie sfery naszego życia, i pomaga nam odnaleźć drogę do naszego jedynego prawdziwego domu – do samych siebie.

Co ważne, Farhi nie zatrzymuje się na poziomie osobistego doświadczenia – choć, tak jak wspomniałam, ta perspektywa jest dla jej wywodu kluczowa. Podczas lektury Jogi – sztuki życia niepostrzeżenie zapoznajemy się z kolejnymi fragmentami jogicznej filozofii, wziętej bezpośrednio z Jogasutr, Bhagawadgity i Upaniszad. Wszelkie nowe treści, pojęcia, koncepcje, terminy pojawiają się w toku wywodu autorki w sposób zupełnie naturalny, jakby od niechcenia, dzięki czemu łatwiej jest nam je zrozumieć i przyswoić. Nawet nie zauważamy, że zagłębiamy się coraz bardziej w analizę Jogasutr albo zapoznajemy się z podstawami ajurwedy. Stanowi to oczywiście w równym stopniu zasługę autorki i tłumaczki, Marzenny Rączkowskiej, która, jestem o tym przekonana, wykonała kawał naprawdę dobrej roboty. (Zwłaszcza że tłumaczyła nie tylko słowa autorki, ale też wiele cytatów – Farhi korzysta z kilku różnych przekładów pism, które w języku polskim funkcjonują często, jak Jogasutry, w jednym, leciwym tłumaczeniu, co nie zawsze odpowiednio ilustruje wywód autorki.)

Zapewne Jogę – sztukę życia da się połknąć w jeden–dwa wieczory – ale warto ją sobie dawkować, czytać powoli, zatrzymywać się w momentach, które coś w nas uruchamiają, pozwolić sobie trochę nad tą książką pomyśleć. Przyjemnie jest też do niej wracać. Poprzednim razem czytałam ją prawie pięć lat temu i ponowna lektura poruszyła we mnie zupełnie inne struny (zupełnie inaczej poukładały się też moje podkreślenia :)). Dlatego z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że jest to książka, którą warto mieć na półce. Tym bardziej, że Wydawnictwo Czarna Owca podeszło do sprawy profesjonalnie i dzięki niemu mamy wreszcie w Polsce książkę o jodze, której okładka nie wygląda, jakby została zaprojektowana we wczesnych latach dziewięćdziesiątych. Twarda oprawa, mocne szycie, sensowny papier, nieprzedobrzona okładka i poprawny skład – to niby oczywistości, ale jako osoba pracująca ze słowem pisanym od strony redaktorskiej i edytorskiej wiem, że o to, wbrew pozorom, wcale nie łatwo. Mam nadzieję, że inni wydawcy pójdą tym śladem.

fot. Justyna Długoborska-Ciołko

 
Iga-książka-joga duże w (1 of 13).jpg

Donna Farhi Joga – sztuka życia. Spokój i równowaga na co dzień
tłum. Marzenna Rączkowska
Wydawnictwo Czarna Owca
Warszawa 2020


Moje spojrzenie na ajurwedę

Moje spojrzenie na ajurwedę

Mój rytm dnia (i ajurweda)

Mój rytm dnia (i ajurweda)

0